Toteż współcześnie, w dobie rozkwitających technologii, kategorie umieszczone w tytule książki Jadwigi Czerwińskiej „Topos piękna i brzydoty w antycznej kulturze greckiej” skłaniają ludzi do szczególnych refleksji – estetycznych oraz moralnych. Publikacja stanowi interpretacyjny powrót do korzeni, który może rzucić nowe światło na czasy teraźniejsze – pełne instagramowych wizerunków (w tym obrazów generowanych przez AI), ale też kierunków lifestylowych typu wabi sabi czy iki.
Dzisiejsze społeczeństwa stoją na rozdrożu, nie mogąc się zdecydować, jakie rodzaje piękna tak naprawdę preferują (sztuczne czy naturalne?). Często mamy też problem z rozpoznaniem tego co właściwie jest prawdziwe oraz szlachetne… Przypomnijmy, że m.in. u Arystotelesa piękno było połączone z dobrem i prawdą. Warto zastanowić się, czy ta klasyczna triada nie straciła przypadkiem na ważności i czy aby na pewno była zawsze obecna w antycznej sztuce? Na postawione pytania możemy próbować odpowiedzieć po lekturze „Toposu piękna i brzydoty…”.
Czerwińska bierze na warsztat przedstawienia pięknej Heleny oraz graus methyse – anus ebria, czyli „starej pijaczki”. Analizując dwa portrety w antycznych tekstach kultury, badaczka wykazuje, że pojmowanie piękna i brzydoty przez starożytnych Greków nie było tak oczywiste, jakby spodziewali się niektórzy po lekcjach z języka polskiego albo WOK’u. Kiedy stereotypowo myślimy o tradycyjnym postrzeganiu piękna, odwołujemy się często do antycznego modelu (kanonu), z którym chcieli zrywać np. postmoderniści (wybierający mikronarracje zamiast wielkich opowieści). Tymczasem okazuje się, że kategorie omawiane przez łódzką literaturoznawczynię są niejednoznaczne w oczach antycznych artystów i uczonych.
Helena – symbol piękna – burzyła ład, doprowadzając do zguby nie tylko Troję. Opinie na jej temat były uzależnione od społeczno-politycznych nastrojów w polis (można dostrzec tutaj istotę poetyki kulturowej, która jako metoda badawcza powstała dopiero w latach 80. XX wieku). Jedni zwracali uwagę na niemoralne czyny królowej Sparty, takie jak m.in. porzucenie córki, drudzy usprawiedliwiali te zachowania niemożnością dokonania jednego właściwego wyboru (istotna była tu przecież boska ingerencja, a Helena stanęła przed konfliktem tragicznym).
Podobną relatywizacją objęto postać graus methyse – anus ebria. Aby zobrazować alternatywne sposoby postrzegania starej pijaczki, Czerwińska przywołuje motywy starości w filozofii antycznej (głównie te, które wskazują na pozytywne strony starzenia się – połączonego m.in. z mądrością i doświadczeniem życiowym). Nawet spożywanie alkoholu zostaje umotywowane przez dawnych myślicieli próbami radzenia sobie z lękiem przed przemijaniem (które jest naturalnie wpisane w ludzki żywot). Na tę kwestię trzeba oczywiście spojrzeć z dystansem, podając w wątpliwość moralne oraz zdrowotne konsekwencje pijaństwa. Niemniej jednak powyższe rozumowania doskonale ukazują kontekstualny charakter wartościowania rzeczy.
Powyższe rewaloryzacje – ujęte przeze mnie w sposób bardzo lapidarny, aby nie zdradzać szczegółowych treści publikacji, a jedynie nakreślić problem – są dowodem na wielowymiarowość i dynamiczność przenikających się motywów. W pięknie kryje się brzydota, a w brzydocie piękno – niniejszy truizm wciąż nabiera nowych znaczeń i zachęca do dyskusji. Bez wątpienia mógłby stać się tematem rozprawy maturalnej (dlatego tę pracę polecałabym maturzystom). Jednocześnie owo stwierdzenie stanowi wyjaśnienie dla połączenia przez Czerwińską dwóch toposów w jeden (zob. tytuł). Myślimy bowiem o pewnej relacji, w której często trudno postawić granice. Rozstrzygającymi wartościami powinny okazać się (wymienione wcześniej) Arystotelesowkie kategorie: dobro i prawda. Zdaje się, że zbyt często zapominamy o nich we współczesnych rozważaniach estetycznych.
Książkę Jadwigi Czerwińskiej, „Topos piękna i brzydoty w antycznej kulturze greckiej” znajdziesz w księgarni WUŁ.